Strony

sobota, 27 lutego 2016

Makaron z kurczakiem i pesto

Przygotowanie: 50 minut
Czas pieczenia: 10 minut

Taką zapiekankę jadłam w restauracji „Pizza Express” oczywiście dokładnego przepisu nie znam ale sama postanowiłam odtworzyć to danie. Myślę że udało się. Najwięcej czasu zajmuje upieczenie kurczaka ale oczywiście można użyć resztek pieczonego kurczaka z obiadu można też upiec go poprzedniego dnia a wtedy zapiekankę przygotujemy błyskawicznie.

Składniki na 2 porcje - każda około 901 kalorii
  • pierś z kurczaka ze skórą (200g)
  • łyżka oleju (+łyżka oleju do gotowania makaronu)
  • sól
  • pieprz
  • 167g makaronu spiralli (1/3 500g opakowania)
  • 125g mozarelli
  • 2 pieczarki
  • ½ małej czerwonej cebuli
  • 30g sera grana padano (lub parmezanu)
  • 150ml słodkiej śmietanki
  • 2 płaskie łyżki pesto

 

Kurczaka umyć, osuszyć doprawić sporą ilością soli i pieprzu starając się by przyprawy dostaly sie również pod skóre, skropić olejem i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 175°C na 40 minut. Po tym czasie wyjąć kurczka, odstawić by przestygnął. Tę czynność można zrobić odpowiednio wcześniej i upieczonego kurczaka przechowywać w lodówce. Zimnego kurczaka obrać ze skóry, widelcem poszarpać na mniejsze kawałki.
Mozarellę pokroić na mniejsze kawałki, pieczarki pokroić w bardzo cienkie plasterki ja robię to przy pomocy szatkownicy, cebulę obrać przekroić na pół a następnie w plasterki. Ser grana padano zetrzeć na tartce.
Następnie zrobić sos, w tym celu do rondelka wlać śmietanę, dodać pesto i większość sera (dwie duże szczypty zostawić do posypania zapiekanek), wszystko podgrzać ale nie zagotowywac.

Makaron ugotować al dente według przepisu na opakowaniu, ugotowany makaron przecedzić przez sito, otrząsnąć z wody ale nie przelewać zimną wodą. Makaron wrzucić z powrotem do garnka w którym się gotował, dodać sos, kurczaka, pieczarki i cebulę, wszystko delikatnie wymieszać i przełożyć do żaroodpornych naczyń do zapiekania. Dodać mozarellę, wierzch posypać pozostałą odrobiną sera grana padano (jeśli nie uda wam się go znależć można użyć parmezanu). Zapiekać w piekarniku nagrzanym do temperatury 175°C przez 10 minut.

wtorek, 23 lutego 2016

Omlet dla dwojga

Przygotowanie: 10 minut
Czas smażenia: 10 minut
Czas pieczenia: 20 minut

Przepis na omlet dla dwojga pochodzi ze strony foodnetwork, jego autorką jest uwielbiana przeze mnie Ina Garten. Mi bardzo zasmakował, mam nadzieję że wam też posmakuje. Oryginalny przepis można znaleźć tutaj. Zapraszam.


Składniki na 2 porcje - każda porcja około 898 kalorii
  • 125g boczku
  • łyżka masła
  • średniej wielkości ziemniak
  • mała cebula
  • papryczka jalapenio
  • 5 jaj
  • 2 łyżki mleka
  • ¼ łyżeczki soli
  • ¼ łyżeczki pieprzu
  • 2 zielone cebulki
  • 4 ounces żółtego sera typu cheddar




Piekarnik rozgrzać do temperatury 175˚C. Boczek pokroić na mniejsze kawałki. Ziemniaka obrać i pokroić w około 1cm kostkę, cebulę również obrać i pokroić w kostkę. Papryczkę jalapenio pokroić w drobną kostkę. Zieloną cebulkę drobno posiekać, ser zetrzeć na tartce na grubych oczkach. Do miseczki wbić jaja, dodać mleko, sól i pieprz, wszystko wymieszać. Dodać zieloną cebulkę i cheddar.
Na suchej patelni smażyć boczek około 5-7 minut  mieszając od czasu do czasu. Następnie odsączyć boczek na papierze kuchennym. Na patelni rozgrzać masło, dodać pokrojonego w kostkę ziemniaka i cebulę, smażyć około 10 minut aż ziemniak zmięknie a cebula się zeszkli. Następnie dodać paparyczkę jalapenio i boczek.
Na koniec dodać jaja, patelnię włożyć do nagrzanego piekarnika i piec około 20 minut. Smacznego.

sobota, 6 lutego 2016

Koktajl z mango, banana i marakui

Przygotowanie: 5 minut

Dzisiejsza propozycja na blogu to smaczny koktajl z mango, banana, marakui i kokosa. Przepis znalazłam w gazetce „Tesco magazine”. Tym przepisem przyłączam się do akcji Stop marnowaniu żywności. Akcja bardzo mnie zaciekawiła bo marnowanie żywności to coś czego wprost nienawidzę, szanuję wszystkie produkty kulinarne a zwłaszcza mięso i ryby. W mojej kuchni prawie nic się nie marnuje i bardzo rzadko zdarza mi sie cokolwiek wyrzucać. Jak to jest możliwe? To bardzo proste i przy okazji tego wpisu chciałabym się z wami podzielić radami co robić by nie marnować żywności.



Zróbcie listę zakupów

Każdy z nas w ciągu zapracowanego tygodnia znajdzie chwilę by usiąść i zaplanować listę zakupów. Można to zrobić w pociągu, autobusie, poczekalni u dentysty lub lekarza albo podczas lunchu w pracy. Przedewszystkim ja robię zakupy około dwa razy w tygodniu bo tygodniowe zakupy nigdy nie zdawały egzaminu zawsze coś mi wypadło i okazało się że obiad który zaplanowałam na dziś trzeba zjeść jutro bo dziś wróciłam zbyt późno i zjadłam po drodze albo po prostu nie mam siły już gotować.
Robiąc zakupy dwa razy w tygodniu jest znacznie prościej zaplanować co będziemy jeść i żaden z produktów nie będzie ponad tydzień leżał w lodówce bo miał być na piątek ale coś nam wypadło i leżał do soboty lub nawet niedzieli. No więc tak bierzemy kartkę i piszemy dni tygodnia np. poniedziałek, wtorek, środa następnie co będziemy jeść na śniadanie, obiad  i kolację (u mnie śniadanie, lunch i obiad na kolację). Teraz trzeba zastanowić się jakich produktów nie ma w domu a które są potrzebne do zrobienia tych posiłków.

Półka pierwszej kolejności

W lodówce mam półkę pierwszej kolejności. Co to takiego? Jeśli zdaży mi się otworzyć coś czego do końca nie zjadłąm np. żółty serek w plasterkach, wędlina albo otwarte słoiczki z pesto, drzemem, majonez itp. Takie otwarte produkty stoją na wyznaczonej w lodówce półce, półka ta jest na wysokości wzroku a więc za każdym razem kiedy otwieram lodówkę widzę co jest otwarte i co powinnam wykorzystać w pierwszej kolejnośći. Ale są też takie produkty które od razu po otwarciu trafiają do zamrażalnika jest to koncentrat pomidorowy, który po kilku dniach się psuje i dlatego od razu po otwarciu wkładam go do zamrażalnika. Tak samo robię z tartym żółtym serem bo ten też szybko pleśnieje. Wszelkie zioła np. zielona pietruszka, kolendra, tymianek kupione wykorzystuję od razu a ich nadmiar zamrażam i wykorzystuję przy kolejnej potrawie np. wrzucam do zupy. Mrożone zioła wykorzystuję tylko do potraw które się gotuje a nigdy do sałatek bo zwiędniete po rozmorożeniu zioła nie wyglądałyby zbyt apetycznie.

Zamrażanie

Jeśli już wspomniałam o zamrażaniu to chciałam zaznaczyć że mój zamrażalnik jest bardzo mały. Nie chomikuję jedzenia, wszystko w zamrażalniku jest wykorzystywane na bierząco. Jak? W kuchni mam tablię, taką na której można pisać kredą na tablicy zapisuję co jest w zamrażalniku (można to robić na kartce lub w telefonie) dlatego zawsze wiem co tam mam. Kiedy planuję swoją listę zakupów i zastanawiam się co będę gotować przez kolejne 3 dni patrze na tablicę i na półkę pierwszej kolejności w lodówce w ten sposób wszystkie produkty są wykorzystywane od razu i nie leżakują tygodniami. W zamrażalniku mam też pieczywo i codziennie wieczorem wyciągam tyle ile jest mi potrzebe na następny dzień. Jeśli jednak już zdarzy mi się wyjąć o jedną bułkę za dużo nic się nie stało, taką bułkę można włożyć w ciepłe miejsce i ususzyć a następnie zetrzeć na bułkę tartą. Nigdy nie kupuję bułki tartej w sklepie. Autorka akcji „Stop marnowaniu żywności” podaje że pieczywo jest najczęściej marnowanym produktem w naszych domach a przecież wystarczy zamrozić pieczywo którego dziś nie będziemy jeść od razu po przyjściu ze sklepu, to takie proste.
Trzecim w kolejności marnowanym produktem są wędliny te również polecam kupować w małych ilościach a jeśli jednak zdarzy wam się kupić za dużo można je zamrozić w małych porcjach. Rozmrażamy je wtedy kiedy są potrzebne.

Owoce i warzywa

Owoce znalazły się na drugim miejscu produktów które najczęściej marnujemy. Dlaczego? Ja wyrzucam jedynie owoce zgnite takie które prawdopodobnie podczas pakowania zostały poobijane np. jabłka czy śliwki i po kilku dniach zgniły. Robiąc zakupy co 3 lub 4 dni nie ma szans na marnowanie owoców. Jeśli jednak okaże się że nie zjedliście tyle owoców ile zaplanowaliście zróbie koktajl owocowy kilka pomysłów na takie koktajle znajdziecie tutaj na moim blogu, ale miliony innych przepisów znajdziecie na durszlaku. Z owoców można też wycisnąć sok, ja na przykład nie przepadam za jedzeniem jabłek ale za to często gdy jest ich w domu za  dużo wyciskam z nich sok. Polecam jabłkowo-gruszkowy, marchewkowo-pomarańczowy lub ananasowo-jabłkowy. Nigdy nie kupuję gotowych soków. Nie z każdych owoców można jedank wycisnąć sok do takich należą np. banany. Niedawno oglądając program foodnetwork odkryłam że banany można zamrażać, jeśli widzicie że wasze banany długo już nie poleżą można zrobić z nich koktajl owocowy lub obrać pokroić na mniejsze kawałki i je zamrozić. Poniżej przepis na przepyszny koktajl z wykorzytaniem mrożonego banana. Zamrożone banany wrzucamy do koktajli ale nie rozmrażamy ich tylko wrzucamy bezpośrenio przed miksowaniem, nadadzą koktajlom kremowej konsystencji.
Z przejrzałych natomiast bananów można upiec ciasto (ale nie mrożonych tylko przejrzałych) przepis na ciasto bananowe znajdziecie tutaj.
Warzywa znalazły się na czwartym miejscu najczęściej marnowanych produktów jeśli jednak będziecie robić listę zakupów a nie kupować co popadnie to nie powinno być z nimi problemu. Spójrzcie co jest w lodówce i co trzeba wykorzystać zanim zadecydujecie co jutro czy pojutrze będzie na obiad i wykorzystujcie produkty w kolejności. Warzyw nie mrożę, jedyne warzywo jakie zajduje się w moim zamrażalniku to zielony groszek, czasem zdaża mi się mrozić łodygi brokuła z których gotuję zupę. Wykorzystujcie je na bierząco, kupujcie na sztuki, używajcie tagów które znajdują sie na większości blogów kulinarnych. U mnie na blogu jest ich mnóstwo a więc jeśli np. zalegają mi w lodówce pomidory klikam na tag – pomidor na moim blogu i przeglądam przepisy z użyciem pomidora wybieram na jutrzejszy obiad ten przepis na kóry mam ochotę.

Inne marnowane produkty

Jogurty - 33% marnowanych produktów to jogurty, tego już kompletnie nie rozumiem bo przecież jogurty wcale nie mają krótkiej daty ważności. Układajcie je w lodówce według daty ważności no i kupujcie tylko tyle ile Wam potrzeba ja jem jogurt codziennie na śniadanie dlatego wiem ile jest mi potrzebne, w lodówce nigdy nie mam ich więcej niż na tydzień i chyba nigdy jeszcze nie zarzyło mi się jogurtu wyrzucić.
Sery - serów tak samo jak i jogurtów kupuję tylko tyle ile jest mi potrzebne. Żółty tarty ser jak już pisałam zamrażam, inne zjadam w kolejności, otarte stawiam na półce pierszej kolejności.
Ziemniaki - się u mnie nie marnują. Dlaczego? Mam w kuchni wagę i wiem że dla nas dwojga na obiad jest potrzebne 600g obranych ziemniaków, dlatego nigdy nie gotuję ich za dużo ale  jeśli jednak już z jakiegoś powodu ugotowane ziemniaki zostaną można przerobić je na kopytka lub dodać do zupy, to proste. Wagi używam również do odmierzania ryżu (u nas gotuje się 180g na dwie osoby) a makaronu jemy we dwoje zazwyczaj 1/2 lub 1/3 500g opakowania w zależności od potrawy na jeden obiad.
Mleko – również kupuję go tyle ile potrzebuję więc ciężko mi powiedzieć jak go nie marnować, jeśli okaże się że jest go trochę za dużo użyjcie tagów na blogach, znajdziecie przepisy na ciasta, desery lub koktajle z użyciem mleka.
Dania gotowe – mają swoją datę ważności, układajcie je w lodówce według kolejności i co najważniejsze kupujcie tylko na kolejne kilka dni, zresztą jak chcecie ale jak już wspomniałam u mnie tygoniowe zakupy nie zdawały egzaminu zawsze coś się poprzestawiało i poprzesuwało a takie gotowe dania nie mają zbyt długiej daty ważności zresztą po co jeść takie które przeleżało tydzien w lodówce jeśli po drodze do domu można szybko kupić świeże.
Mięso – mięso to produkt który niezmiernie szanuję, po przyjsćiu ze sklepu od razu lub następnego dnia coś z niego gotuje lub zamrażam porcjami i wyciągam dzień wcześniej niż jest mi ono potrzebne rozmrażam w lodówce. Ugotowane mięso po obróbce termicznej można z powrotem zamrozić jeśli jest to konieczne. Szanujmy zwierzęta które zostały zabite i nie wyrzucajmy ich do śmieci.

Podsumowanie

Mam nadzieję że moje rady będą dla Was przydatne. Róbcie listę zakupów, sprawdzajcie co zalega wam w lodówce, jedzcie w kolejnośći, używajcie tagów na blogach, jeśli to konieczne zamrażajcie, szanujcie jedzenie, wydane przez Was pieniądze i pracę tych którzy tę żywność wyprodukowali. Nie zaśmiecajcie niepotrzebnie środowiska, a jeśli nie macie pomysłu co zrobić z jakimś produktem o którym nie wspomniałam proszę o komentarz do tego wpisu. Postaram się podpowiedzieć jak go wykorzystać.

Trochę się rozpisałam a teraz przepis na koktajl z mango, banana i marakui. Do tego przepisu wykorzystamy mrożonego banana, pamiętajcie by banany przed zamrożeniem obrać, wyjmujemy je z zamrażalnika bezpośrednio przed miksowaniem naszego koktajlu. Obiecuję że będzie pycha!

Składniki na 2 porcje – każda około 356 kalorii
  • 1 mango (niezby duże)
  • 1 mrożony banan
  • 250ml jogurtu kokosowego
  • 100ml wody kokosowej
  • 4 owoce marakui

Banana i mango obrać i pokroić na mniejsze kawałki, wrzucić do blendera. Dodać jogurt i wodę kokosową, wszystko zblendować. Marakuję przekroić na pół, łyżeczką wydobyć pestki i miąższ, dodać do zmiksowanych składników i jeszcze chwilkę miksować na niskich obrotach. 

środa, 3 lutego 2016

Churros

Przygotowanie: 10 minut
Czas smażenia: 30 minut

Churros to hiszpańskie smażone ciastka, można je spotkać w każdej kawiarni. Podaje się je z gorącą czekoladą. Przepis znalazłam tutaj na blogu Kulinarne Przygody Gatity wprowadziłam kilka zmian, dodałam ekstrakt waniliowy i spirytus by churros nie chłonęły oleju podczas smażenia. Było pysznie, gorąco polecam.


Składniki na około 40 sztuk – każda około 110 kalorii
  • 450g mąki pszennej
  • szczypta soli
  • 50g masła
  • łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • łyżka spirytusu
  • łyżka cukru pudru



W garnku zagotować 2 szklanki wody, dodać sól i masło, następnie powoli wsypywać mąkę energicznie mieszając aż uzyskamy jednolitą masę, na koniec dodać ekstrakt wanilii i spirytus. Ciasto odstawić na chwilę do przestygnięcia. W dużym garnku lub frytkownicy rozgrzać olej, powinien mieć około 180˚C. Ciasto przełożyć do rękawa cukierniczego lub strzykawki z końcówką w formie gwiazdki. Na rozgrzany olej wyciskamy partiami ciasto. Pieczemy z obu stron na złoty kolor, usmażone churros odsączyć na papierowym ręczniku. Na koniec posypać cukrem pudrem. Najlepsze są jeszcze ciepłe. Smacznego.